środa, 24 września 2014

de profundis

Es ist ein Stoppelfeld, in das ein schwarzer Regen fällt. Es ist ein brauner Baum, der einsam dasteht. Es ist ein Zischelwind, der leere Hütten umkreist. Wie traurig dieser Abend. Am Weiler vorbei Sammelt die sanfte Waise noch spärliche Ähren ein. Ihre Augen weiden rund und goldig in der Dämmerung Und ihr Schoß harrt des himmlischen Bräutigams. Bei der Heimkehr Fanden die Hirten den süßen Leib Verwest im Dornenbusch. Ein Schatten bin ich ferne finsteren Dörfern. Gottes Schweigen Trank ich aus dem Brunnen des Hains. Auf meine Stirne tritt kaltes Metall Spinnen suchen mein Herz. Es ist ein Licht, das in meinem Mund erlöscht. Nachts fand ich mich auf einer Heide, Starrend von Unrat und Staub der Sterne. Im Haselgebüsch Klangen wieder kristallne Engel. ----- To jest ściernisko, na które opada czarny deszcz, To jest brązowe drzewo, które tam stoi samotnie To jest szept wiatru krążącego wokół pustych chat. Jaki smutny ten wieczór. Łagodny sierota zbiera skąpe kłosy Mijając wioskę. Jego oczy rozkoszują się ze zdziwieniem i złociście w zmierzchu A jego łono oczekuje niebiańskiego oblubieńca. Podczas powrotu do domu Pasterze znaleźli słodkie ciało Gnijące w ciernistych krzewach. Cieniem jestem dla tych dalekich mrocznych wsi. Milczenie Boga Piłem z leśnej studni. Na moje czoło wstąpił zimny metal Pająki szukają mego serca. To jest światło, które gaśnie w moich ustach. Nocą znalazłem się na pustkowiu, Drętwiejąc z bezradności i od pyłu gwiazd. W leszczynie Znów brzęczeli kryształowi aniołowie. ( z tomu : Gedichte ) Przekład: Wiesław Trzeciakowski